Co nam zostało po OLT Express?

Tytuł tego wpisu jeszcze wczoraj popołudniu miał brzmieć „Czy to początek końca?”, ale żyjemy w dynamicznych czasach i po wczorajszym wieczornym komunikacie OLT o zawieszeniu wszystkich połączeń regularnych, odpowiedź na to pytanie jest już chyba dość jasna. Co prawda, słyszymy nadal o potencjalnym inwestorze, który miałby być zainteresowany przejęciem udziałów w przewoźniku, ale ponowne uruchomienie połączeń regularnych może nie być już tak łatwe. I nie chodzi tylko o związane z tym koszty, ale również o utracone zaufanie klientów i partnerów biznesowych.

Projekt OLT Express od samego początku budził bardzo dużo kontrowersji w branży i jest wśród nas bardzo wielu, którzy po wczorajszej decyzji OLT mogą na pewno powiedzieć: „a nie mówiłem”. Z drugiej strony, docenić trzeba polski sektor lotniczy za pewną lojalność branżową, którą wykazał się w ostatnich miesiącach. Mimo bardzo wielu, wyraźnych znaków zapytania związanych z „pomysłem na OLT” polskie środowisko wstrzymywało się (przynajmniej w publicznych dyskusjach) od otwartego kwestionowania modelu biznesowego przewoźnika. Trudno tu dziwić się zarządcom polskich lotnisk, którzy, choć na pewno dostrzegali słabe punkty oferty OLT, to jednocześnie cieszyli się ze znaczącego, a w niektórych przypadkach ogromnego, wzrostu oferowania z ich lotniska. Nie ulega też wątpliwości, że wszyscy, jako pasażerowie, trzymaliśmy kciuki za ten, dla jednych odważny, a dla innych dyskusyjny, projekt.

Wszystko wskazuje jednak na to, że przewoźnik na dobre zakończył swoją działalność. Wypada więc zastanowić się co dał nam, jak określają to niektórzy, „eksperyment OLT Express”.

Po pierwsze, i chyba najważniejsze, okazało się, że istnieje znaczący popyt na lotnicze połączenia krajowe i to także te pominięciem Warszawy. Działania OLT przyniosły branży w tym zakresie tak potrzebną weryfikację. „Sprawdzanie w boju” poszczególnych połączeń z jednej strony chyba ostatecznie rozwiało wątpliwości co do sensowności oferowania regularnych połączeń na niektórych trasach, ale z drugiej okazało się, że mimo nadal dużo niższego niż w Europie zachodniej wskaźnika mobilności, przy zaoferowaniu sensownie skonstruowanej oferty przewozowej jest w Polsce coraz więcej osób, którzy chętnie skorzystają z połączeń lotniczych na pewnych destynacjach.
I tu dochodzimy do drugiej lekcji jaką wynosimy z doświadczeń OLT. Truizmem będzie stwierdzenie, że rozsądnie skonstruowany model biznesowy linii lotniczej oprócz rygorystycznej polityki kosztowej musi zakładać również stabilną strukturę przychodów. Niemniej jednak przypadek OLT jeszcze raz nam o tym przypomina, pokazując dobitnie, że za 100 zł za bilet sensownie po Polsce chyba nie da się latać…

bartosz-baca

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.

Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.

Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

bartosz-baca