Czy da się żyć bez prognoz ruchu?

W zeszłym tygodniu uczestniczyłem w kolejnym, współorganizowanym przez naszą firmę, spotkaniu z cyklu Aviation Breakfast. Spotkanie to bardzo zacne, bo gromadzi najważniejszych przedstawicieli branży lotniczej, a i tematy tam poruszane są niezmiernie ciekawe. Zeszłotygodniowa dyskusja skupiła się na perspektywach dla polskiego rynku lotniczego na najbliższe lata. Wydaje się, że zarówno przedstawiciele polskich lotnisk, przewoźników, jak i Ministerstwa Transportu, pozostają, mimo pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Europie, optymistami. I o ile większość uczestników spotkania zgodziła się ze stwierdzeniem, że polski rynek lotniczy będzie nadal rósł, to już bardziej precyzyjne określenie tempa tego wzrostu okazało się problematyczne.

Chyba nie powinno to dziwić, bo odpowiedź na to pytanie wynikać może tylko i wyłącznie z opracowanych dla polskiego rynku prognoz ruchu lotniczego. Obecnie sytuacja wygląda tak, że każdy istniejący, bądź aspirujący do powstania, port lotniczy przygotowuje swoje prognozy ruchu, które potrzebne są nie tylko do planowania rozwoju lotniska, ale przede wszystkim w ostatnich latach były elementem dokumentacji aplikacyjnej o środki finansowe na rozwój infrastruktury (w tym przypadku rolę swoistego weryfikatora tych prognoz odgrywają banki, lub instytucje unijne takie jak JASPERS).

Na poziomie centralnym natomiast brak jest szczegółowych i aktualnych prognoz ruchu lotniczego. Co prawda Urząd Lotnictwa Cywilnego publikuje co roku zaktualizowaną prognozę ruchu, ale opinie co do jej użyteczności są podzielone… Na ten deficyt informacyjny zwrócono uwagę właśnie w czasie ostatniego Aviation Breakfast. Każdy kto miał kiedykolwiek do czynienia z planowaniem rozwoju infrastruktury transportowej zgodzi się, że bez rzetelnie przygotowanych prognoz ruchu jest to dość abstrakcyjne działanie. Takie centralnie opracowane prognozy ruchu dla polskiego rynku i prognozy kierunkowe dla poszczególnych lotnisk, uwzględniające wzajemne oddziaływanie lotnisk i różnych gałęzi transportu, stanowiłyby istotne źródło informacji dla poszczególnych graczy na rynku. Byłby to też zestaw podstawowych danych wsadowych do strategii rozwoju polskiego transportu lotniczego, nad którą ponoć aktualnie pracuje Ministerstwo Transportu.

Naturalnym kandydatem do przygotowania takich prognoz jest właśnie Ministerstwo Transportu. Ale co zrobi polska branża lotnicza jeśli Ministerstwo, pozostawione samo z tym trudnym tematem, wyzwania nie podejmie? Czy powinna pogodzić się z tym faktem? Otóż jestem przekonany, że nie. Może warto pomyśleć o stworzeniu szerokiej koalicji podmiotów takich jak lotniska, Związek Regionalnych Portów Lotniczych, przewoźnicy, PAŻP, samorządy, która, może właśnie we współpracy z Ministerstwem, doprowadzi do przygotowania rzetelnych, aktualnych prognoz ruchu lotniczego dla polskiego rynku? Jeśli to się nie stanie, ryzykujemy podjęcie nietrafionych decyzji dotyczących rozwoju infrastruktury, których konsekwencje możemy odczuwać przez wiele lat…

bartosz-baca

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Jestem też ekspertem Komisji Europejskiej ds. rynku lotniczego. W pracy dla sektora lotniczego staram się poszukiwać nowych modeli wzrostu przychodów pozalotniczych i synergii we współpracy pomiędzy firmami lotniczymi a podmiotami funkcjonującymi w otoczeniu tej branży. Fascynuje mnie obszar związany z poprawą doświadczenia pasażerów i innowacyjne podejście do tworzenia nowych usług dla pasażerów.

Pracuję dla jednostek sektora publicznego, które usprawniają swoje systemy przyciągania inwestycji i chcą bardziej skutecznie stymulować rozwój gospodarczy miast i regionów.

Wcześniej pracowałem w zespole Transportu Infrastruktury i Sektora Publicznego w PwC. Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Prawa Uniwersytetu Rennes 1 we Francji oraz Studiów Podyplomowych: Zarządzanie i Finansowanie w Sektorze Transportu Lotniczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

bartosz-baca