Mamy prezesa… ale to nie koniec!

Nie milkną jeszcze komentarze na temat wyboru nowego prezesa PLL LOT. A to że nie ten co trzeba, a to że wybrany w sposób niezgodny z dobrym obyczajem, a to jeszcze coś… Rzeczywiście historia tego konkursu była daleka od perfekcji, ale teraz na to utyskiwać już za późno – prezesa mamy i koniec. Ważniejsze jest co dalej! Nowy prezes krótko po wyborze deklarował że potrzebuje kilku dni na zapoznanie się z trwającymi procesami restrukturyzacji w firmie i wdrożenie się w obecne działania LOTu. Deklaracja wydaje się sensowna ale obawiam się że aż takiego komfortu czasowego mieć nie będzie.

Tym bardziej że jak ja rozumiem jednym z głównych argumentów za wyborem Sebastiana Mikosza było założenie że coś tam już o lotnictwie się nauczył i nie musi zaczynać od elementarza jak wielu byłych prezesów.

Pierwszym szybkim egzaminem dla nowego prezesa będzie wybór członka zarządu do spraw handlowych, w którym miałby uczestniczyć. Choć patrząc na realizację konkursu na prezesa to ja już nie jestem pewien jaki tryb będzie przyjęty przez szanowną Radę w tym wypadku. W ostatnim czasie komentujący skupili się na procedurze wyboru prezesa zapominając, że obok toczy się konkurs na stanowisko nie mniej ważne. A w sytuacji naszej linii to chyba nawet ważniejsze.

W Locie i wokół niego powstają kolejne plany naprawcze i strategiczne. Komisje międzyresortowe i doradcy żyły sobie naprężają na czołach żaby jakieś światłe rady wyprodukować. I co? I na razie jest jak zawsze… „że należy zwiększyć udział w rynku” albo „obciąć nierentowne połączenia” oraz co bardziej odkrywcze „ograniczyć koszty poprzez zwolnienia”.

Za poprzedniej prezesury p. Mikosz był zwolennikiem ekspansji i dynamicznego rozwoju. Nowe połączenia, nowe kierunki, zdobędziemy „dziki” Wschód. Ciekawe jak sobie poradzi w sytuacji gdy przyjdzie mu zwijać biznes? Ja osobiście jestem za rozwojem, wierzę, że można i uważam, że aby utrzymać LOT na powierzchni trzeba myśleć jak go rozwijać, a nie jak zwijać. W tej sytuacji dla nowego prezesa szczególnie ważny staje się wybór handlowego. Dobry handlowy może mu pomóc ograniczyć jego hurra ambitne plany, opracować dobry plan rozwoju połączeń i dać argumenty do dyskusji z planami zwijania biznesu made by Komisja & doradcy.

Tymczasem życzę powodzenia!

sebastian-gosciniarek

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.

Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.

Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.

sebastian-gosciniarek