Jak daleko mamy do świata?

I kiedy tam „dolecimy”? Rok 2015 zakończył się imponującą liczbą przewiezionych pasażerów, a każde lotnisko w Polsce zanotowało wzrost. Początek 2016 też nie jest gorszy. Lotniska jedno po drugim raportują wzrost w styczniu w porównaniu do stycznia ubiegłego roku. I ponoć nawet wyniki naszego narodowego przewoźnika nie są tak złe jak by się wydawało z samych cyferek ogłoszonych publicznie. Przeglądając informacje o wynikach polskich lotnisk można było zauważyć lub przeoczyć też informację o styczniowym wyniku lotniska we Frankfurcie – 4,15 mln pax…

Nie przytaczam tego aby się pognębiać tylko aby nabrać właściwej perspektywy. Jak wiele jeszcze jest do zrobienia. I stanowczo to nie bicie kolejnych rekordów ilości obsłużonych pasażerów jest tym co trzeba zrobić.

Europejska Strategia Rozwoju Lotnictwa stwierdza że lotnictwo jest silnym motorem wzrostu gospodarczego, zatrudnienia, handlu i mobilności w Unii Europejskiej i odgrywa istotną rolę w gospodarce UE i wzmacnia jej pozycję światowego lidera. Jeśli w gospodarce UE to także w naszej?

Lotniska i szerzej transport lotniczy, niezależnie od tego czy żyjemy w czasach gospodarczego kryzysu czy wzrostu koniunktury, odgrywa kluczową rolę w łączeniu rynków lokalnych z rynkami światowymi, co stanowi warunek ich rozwoju. Efektem jest wzrost zatrudnienia i poziomu dobrobytu dzięki aktywności gospodarczej związanej lub indukowanej przez usługi transportu lotniczego. Wzrost gospodarczy i zamożność stymulują popyt, w tym popyt na usługi transportu lotniczego i w ten sposób magiczne koło rozwoju zamyka się. Ten prosty mechanizm pokazuje jakie znaczenie dla rozwoju gospodarki światowej i naszego kraju ma transport lotniczy.

Wracając jeszcze do lotniska we Frankfurcie. Wynik stycznia choć imponujący to oznacza kilkuprocentowy spadek w porównaniu do stycznia 2015. I nie ma afery dopóki lotnisko wypełnia postawione przed nim zadania związane z pozytywnym wpływem na gospodarkę Niemiec. Można powiedzieć że potencjał rynku niemieckiego jest nieporównywalny. A czy „mała” Holandia zasłużyła na taki ruch jaki jest na Schiphol? Potencjał rynku nie uzasadnia tej skali, ale dzięki racjonalnej polityce gospodarczej, której elementem jest Schiphol Mainport udało się wskoczyć do tego samonapędzającego się magicznego koła rozwoju.

A więc nie o bicie rekordów tutaj chodzi i gonienie wskaźników, które mogą być złudne ale aby sektor lotniczy w największym możliwym stopniu przyczyniał się do rozwoju ekonomicznego i społecznego naszego kraju. Zgodnie z deklaracjami Ministerstwa strategia rozwoju powstaje. Czy powstanie w zaciszu gabinetów czy w wyniku szerokich konsultacji nie tylko z branżą lotniczą? Każde rozwiązanie ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Wydaje się jednak że droga dłuższa i trudniejsza w tym wypadku wyda lepsze owoce.

 

sebastian-gosciniarek

Jestem jednym z założycieli i Partnerem w BBSG. Od ponad 10 lat zawodowo związany z branżą lotniczą. Pracowałem dla lotnisk, linii lotniczych, firm handlingowych, samorządów i instytucji rządowych, inwestorów prywatnych w Polsce i w regionie CEE. Realizowałem projekty doradcze obejmujące zagadnienia strategiczne, rozwojowe, plany biznesowe, finansowanie i współpracę z inwestorami i podmiotami prywatnymi.

Szczególnie angażuję się w planowanie rozwoju działalności lotnisk, współpracę przewoźników i lotnisk, rozwój połączeń lotniczych, poprawę connectivity, współpracę różnych środków transportu. Pracuję też nad projektami z zakresu rozwoju gospodarczego i wpływu komunikacji lotniczej na atrakcyjność inwestycyjną regionów i miast. Interesują mnie zagadnienia wpływu działalności lotniczej na rozwój gospodarczy i społeczny – powiązanie wyzwań rozwojowych dla kraju i regionów z działaniami biznesowymi na poziomie poszczególnych podmiotów.

Jestem absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Uniwersytetu Minnesota – Carlson School of Management, gdzie zdobyłem tytuł MBA.

sebastian-gosciniarek